15 September 2012

Beauty Secret / Sekret Piękności







Every year before my beautiful, young friend's birthday I ask what she would like to get from me and she usually asks for something for beauty care. 

Gdy co roku moja piękna, młoda przyjaciółka ma urodziny, za każdym razem gdy pytam o to co chciałaby dostać zazwyczaj prosi o coś związanego z dbaniem o urodę. 


It takes me always to the fundamental question about beauty - what it really is (especially the physical beauty), how and what for we care for it - a risky question in our times.

I zawsze sprowadza mnie to do fundamentalnego pytania – czym jest „piękno” (szczególnie cielesne), jak i po co o nie dbamy – pytanie jakże podchwytliwe w naszych czasach.



How easy it is to get lost in the land of creams, masks, balms, conditioners... at the same time forgetting what's all the fuss about. But when we manage to take at least our nose out beyond the depths of stupefying  perfume and aromas (oh..the bergamotte, lime and tomato leaves...) and bring ourselves round for a moment, we instinctively know what it is all about.
Jak łatwo pogubić się w krainie kremów, maseczek, balsamów, odżywek,…. zapominając po co w ogóle cały ten szum. A każda (każdy) z nas gdy na chwilę uda mu się wydostać choć nos ponad powierzchnię obłędnych perfum i aromatów (bergamotki, cytrynki i liści pomidora….) i wrócić choć na moment do siebie, instynktownie wie na czym to wszystko polega.




I think that beauty care (the visible and invisible beauty) can be put down to a few simple, even banal ingredients. 
Love. Food. Sleep.
(Everyone knows it, and most of us doesn't use it. It's much easier to splurge on a jar of chemical stuff than eat healthly, love genuinely (ourselves too) and go sleep early;)

And then forget about all this beauty thing and... enjoy. 

Wydaje mi się, że pielęgnację piękna (zarówno cielesnego i wewnętrznego) można sprowadzić do kilku prostych, banalnych wręcz składników. 
Miłość. Jedzenie. Sen

(Każdy to wie, a większość z nas nie stosuje. O ile łatwiej załatwić sprawę i wydać fortunę na słoiczek chemii; niż zdrowo jeść, kochać całym sobą (także siebie samych) i wcześnie chodzić spać;)

A potem zapomnij o tej całej urodzie i… ciesz się. Po prostu. 


I hope that it doesn't sound too admonishing, maybe when the formula is embroidered it will sound more subtle... so, I give it to you as a gift to be yours also tangibly.

Vanity Bag

Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to zbyt mentorsko, może wyszyta formuła będzie brzmieć bardziej subtelnie... I tak oto, podaję Ci ją w prezencie, niech także materialnie będzie Twoja.
Kosmetyczka

To start with - ecologically and practically - used tablemath (durable and thick but flexible ). 
Początek - ekologicznie i praktycznie - używana podkładka pod talerz (solidna i  gruba, a jednocześnie miękka).




I divided the tablemath into four equal part, provided that the two external parts count as one (i.e. inside we have three equal parts and two external ones are the halves of the fourth one;) . I basted the boundaries.
Dzielę ją na cztery równe części, przy czym zewnętrzne części to połówki jednej z nich (tzn. w środku są trzy pełne części, a dwie zewnętrzne tworzą czwartą – zewnętrzne części to połówki jednej częśći;). Fastryguję granice.








On the first full part Iwrote my reminder with pen.
Na pierwszej pełnej części wypisałam delikatnie długopisem moje „memento”;).




Next, I embroidered the letters (this part took me longer than all others but it gave mi a looot of time to contemplate each of "the ingredients" and to know that I have a lot work to do in each of these aspects). 
Po czym je wyszyłam (ta czynność zajęła m więcej czasu niż wszystkie pozostałe, ale wyszywając miałam mnóstwo czasu nad kontemplacją każdego "składnika" oraz nad tym jak wiele sama mam do nadrobienia jeśli chodzi o każdy z nich;)





On the middle part I sewed on darker material and I quilted it repeating the pattern on it.
Na części środkowej przyszyłam ciemniejszy materiał, fastrygując go także wewnątrz powtarzając występujący na nim wzór.







Then, I sewed on the zipper (which was as long as the intended lenght of the vanity bag) to the external edges of the tablemath.
Następnie przyszyłam zamek (o zamierzonej długości kosmetyczki) do zewnętrznych krawędzi materiału.








I had a kind of tunnel which I flattened out with the zipper exactly in the middle of the middle part (the one with the quilted material) and  sewed side openings.
Powstał tunel, który trzeba złożyć równo na pół, z zamkiem na wierzchu i płasko zszyć otwory po bokach.









Then I folded the side triangles (as we do while wrapping a present in a box) and sewed them on. I added also a motif which repeats the design from the darker material on the bottom. You can do it differently - turn the triangles inside, sew them verdically and trim the tops. However, I like to expose the triangles.
Następnie należy złożyć boczne trójkąty do środka tak jak pakuje się prezent i przyszyć je w ten sposób. Ja dodałam jeszcze element powtarzający wzór z materiału doszytego na spodzie . Można zrobić zupełnie inaczej – wywinąć rogi do środka, zszyć je i ściąć czubki, mi jednak spodobało się wyeksponowanie ich.






This vanity bag is really quick and easy to do, especially if it is done without the embroidery...
Kosmetyczka jest naprawdę bardzo prosta i szybka do wykonania, szczególnie jeśli zrezygnuje się z wyszywania napisów...







I put cherry stones oil inside, which is beneficial for skin and may replace bucketfuls of beauty products. I added a body brush for massage which performed regularly gives wonderful results. Yes, I know... you may feel here some influence of a certain book;).
Do środka włożyłam tłoczony na zimno olej z pestek wiśni, który (podobnie jak mnóstwo innych nierafinowanych olejów) jest dobroczynny dla urody i może z powodzeniem zastąpić wiadra kosmetyków oraz szczotkę do masażu ciała, który wykonywany regularnie daje niezwykłe rezultaty. Tak, tak… widać tu na pewno wpływy pewnej lektury;).










By the way, you are already a Beauty... happy birthday!
A tak w ogóle, już jesteś dla mnie Pięknością... wszystkiego najlepszego!





8 September 2012

Tribute to Eeyore/ Dla Kłapouchego





When a certain day happened to be full of tentions and at the same time was melting disorderly like a piece of butter in the sun and the sky looked like this:
Gdy pewien dzień okazał się być pełen napięć, a jednocześnie rozpływał się jak masło w upale, a niebo wyglądało tak:





Well, maybe sometimes like this:
No, może od czasu do czasu jednak tak:







I had an idea! We would throw a party. Such a small, homey one, starting just in an hour or so. However, it would be a party which would change this buttery mood, a party which Virginia Woolf described in "Mrs. Dalloway"- with a curtain with all the birds of paradise and the entry to different reality. To be honest our to-do-list hadn't shrunk for days but that reminded me of something that Leo Buscaglia wrote: when there were difficult times in his family his mother threw amazing parties (even if they were expensive and their difficulties were of a financial nature:). She claimed that in such times the family needs parties the most...
Wiem! zrobimy przyjęcie. Takie małe, domowe, od zaraz. A jednak przełamujące ten maślany nastrój, takie jak pisała Virginia Woolf w "Pani Dalloway" - z zasłoną w rajskie ptaki i wstępem do innej rzeczywistości. Co prawda lista nieodhaczonych obowiązków się nie skraca, ale pamiętam jak Leo Buscaglia pisał, że właśnie gdy nadchodziły trudne dni w rodzinnym domu jego matka wyprawiała niezwykłe przyjęcia (nawet jeżeli były bardzo kosztowne, a trudności owych dni miały naturę finansową;). Twierdziła ona bowiem, że właśnie wtedy potrzebują przyjęć najbardziej....

So, there it was - our party. Quickly. Only for our closest household members but we would take them by surprise. We were preparing vegan titbits we had felt like doing for quite some time (from here and here).
Tak więc, nasze przyjęcie. Szybko. Dla najbliższych domowników, a jednak niespodzianka. Przygotowujemy wegańskie pyszności, na które już jakiś czas miałyśmy ochotę stąd i stąd.













Well, we were taken by surprise as well - our dear houshold mamebers having not known about our plans left to the cinema. We phone the only friend of Kiku - wshe was just at her grandfather's .... party. Kiku's aunt was in the middle of the cleaning of her house.  This is a last minute party, just for fun, a bit like playing but a mere thought about a planned feast that no one comes to freezes my blood... Anyway! I had to put on something festive and special (according to my Grandmother, there is nothing more special than a white shirt:) and something for Kiku - always chic, turquoise eye shadow;).
Tak, tak, nasi domownicy także zrobili nam niespodziankę - nie wiedząc nic o naszej pojechali do kina. Zadzwoniłyśmy do jedynej koleżanki Kiku - właśnie była... na przyjęciu swego dziadka, ciocia Kiku - w trakcie sprzątania domu. To przyjęcie na teraz, na ostatnią chwilę, zabawa, ale myśl o planowanym przyjęciu, na które nikt nie przychodzi mrozi mi krew... Niemniej! Trzeba założyć coś... odświętnego (a według mojej Babci nie ma nic odświętniejszego niż biała bluzka:) i jeszcze coś dla Kiku - niezawodnie szykowne turkusowe cienie do oczu;). 












Everything was delicious and yet the whole day was as if it had been told by Eeyore. But if you had been passing by you would have dropped in.... wouldn't you?
Wszystko było pyszne, a jednak zupełnie jakby ten dzień opowiedział Kłapouchy.
Ale przecież, gdybyś właśnie przechodził w pobliżu wpadłbyś do nas... prawda?




4 September 2012

Enough / Wystarczy





Zdjęcie okładki książki, po lewej stronie stąd.

This post is inspired by a book and... and a post.
Dzisiejszy post inspirowany jest pewną książką i... pewnym postem.


The book - I know, it has been written a lot about it here and there. However, I don't bind myself to write here only about newly released books (mostly on the contrary). Moreover, I would like to draw attention to the aspect which hasn't been raised so far - the value of the ideas mentioned in the book in bringing up children.
Książka - wiem, wiem, dużo już o niej pisano i mówiono tu i tam i to już dawno. Nie zobowiązuję się jednak pisać tutaj tylko o nowościach książkowych (zazwyczaj - wręcz przeciwnie). Ponadto chciałabym zwrócić uwagę na jej wartość w aspekcie wychowywania dzieci. 

Dominique Loreau in "The Art of Simplicity" (has it been published in English? please help) shows how to have less and better. Just as well one may use common sense but as it is scarse nowadays (thanks to insistent efforts of the whole mechanism of imposing the products which we really do not need)... it is worth going for somthing which shows us again the beauty of simplicity.
Dominique Loreau w "Sztuce prostoty" pokazuje jak mieć mniej i lepiej. Równie dobrze zamiast tej książki można użyć zdrowego rozsądku, a że jest to obecnie towar deficytowy (dzięki usilnym staraniom machiny wciskania nam wszystkiego czego nie potrzebujemy).... warto czasami sięgnąć po coś co na nowo ukaże nam piękno prostoty. 

Hm... I have to admit that the simple, manual-like style forced me sometimes to smirk to myself. What is more, the author is sometimes inconsistent - she praises healthy food and writes how bad alcohol is for beauty at the same time she discloses her soft spot for... French champagne as a patent medicine;). Also, I completely do not get why eg. pearl earing and a bun is recommended as the only model of elegance. I mention it thoug only to pass on to positive points which according to me are prevailing.
Hm... muszę przyznać, że pewien chwilami łopatologiczno-poradnikowy styl sprawiał, że uśmiechałam się cynicznie pod nosem. Ponadto autorka bywa czasami niekonsekwentna - wychwala zdrowe odżywianie, pisze jak alkohol nie służy urodzie ale kilka razy zdradza swą słabość do... francuskiego szampana jako leku na całe zło;). Zupełnie nie rozumiałam także dlaczego pisząc o pięknie cielesnym zaleca np. perły i kok jako jedyny, słuszny wzór elegancji. Wspominam jednak o tym by przejść do pozytywów, które zdecydowanie przeważają w mojej opinii.

Thus, maybe the style I mentioned is just the reflection of the idea of simplicity. I appreciate this book very much for reminding that modest and less means better. I think that it is a very important important message in shaping our little ones. Showing them, often unconsiously, that one may(and sometimes must) have a lot and of bad quality we create very dangerous habits leading to escapism and addictions. But how to resist that when we can find in ourselves  such a smal child with their eyes fixed on a shopping window or advertisement who want, want, want.... and when at last they have what they wanted they want, want and want another thing. Deep inside we still believe that, as in elementary school, having more colourful stickers, pens, hair-pins, etc. we will be more popular, respected, smarter and... generally cool. Being with the child deeply concentrated on the moment, showing them the values of the things around us we create the world of the best quality. The rule that less is more reflects on many layers and different levels of existence. The life concentraded on the quality not quantity, organised according to recurrent activities and even body care regulates our mental labyrinth and gives the bases for "entering the world." In this aspect the book is like a genuine hug, it stablizes, hushes the noise around us and shows again how to organize, simplify and appriacte the world around us.
Tak więc - być może styl, który nazwałam "łopatologiczno-poradnikowym" jest kolejnym odbiciem idei prostoty. Bardzo cenię tę książkę za to, że przypomina, że skromnie i mniej znaczy lepiej. Myślę, że jest to bardzo istotne przesłanie w kształtowaniu naszych małych istot. Pokazując im, często bezwiednie, że można(bądź trzeba) mieć dużo i złej jakości kreujemy bardzo niebezpieczne nawyki prowadzące do eskapizmu i uzależnień. Tylko jak się temu oprzeć gdy w nas samych siedzi często takie małe dziecko zapatrzone w dobra na wystawie sklepowej lub reklamie (dosłownie i w przenośni) które chce, chce i chce... a gdy już to ma to chce, chce i chce czegoś następnego. Gdzieś w środku nadal myślimy, że tak jak w podstawówce mając więcej kolorowych karteczek, długopisów, modnych spineczek etc. będziemy bardziej lubiani, szanowani, mądrzejsi no i w ogóle... fajniejsi i cool. Żyjąc z dziećmi mocno pochłonięci chwilą obecną, pokazując im wartość rzeczy dookoła nas tworzymy świat o najwyższej jakości. Zasada mniej znaczy więcej znajduje swoje odzwierciedlenie w wielu sferach i wielu poziomach egzystencji. Życie zorientowane na jakość a nie ilość, zorganizowane według rytmicznych czynności, a nawet dbanie o własne ciało reguluje nasz psychiczny błędnik i daje zdrowe podstawy "do wyjścia w świat". Pod tym względem, książka ta jest jak serdeczne objęcie, ugruntowuje, uspokaja szum dookoła i pokazuje jak na nowo uporządkować, uprościć i docenić świat wokół nas.

The post, well... I've been trying to track it down for few days. During, not even surfing but rather diving in the blogging depths  I stumbled upon a beautiful blog (I think I will mention it once more here). One of the posts shows the current wants of the author of the blog. Pretty pictures of the pretty things. Already the title was menacing - I heard in it (maybe I'm not right;) the child I mentioned above. I like the pretty things too, but lately I have often realised that the list of our wishes is endless. When we finally have what we desired there are already the following current wants. I took a closer look on what I already have. There is so many of things. And it is so easy to forget about the beauty of that. It is like the subtle charm of long lasting relationship in comparison to butterfies in the stomach during the first phase of being in love. Thus, I propose My Current Haves. I didn't wanted to boast of my dwelling (but maybe...in the future;), but I could not avoid revealing some of my property. Referring to the lost post I try to present material objects. So, Ladies and Gentelmen: MY CURRENT HAVES.
Post- hm... próbuję go odnaleźć już kilka dni. Podczas, już nawet nie surfowania, a raczej nurkowania w blogowych głębinach natknęłam się na piękny blog (zapewne jeszcze kiedyś go tutaj przywołam). Jeden z postów przedstawiał "current wants" (w wolnym tłumaczeniu "czego obecnie chcę") autorki owego bloga. Urocze zdjęcie kilkunastu uroczych rzeczy. Już tytuł wydał mi się złowieszczy - usłyszałam w nim (być może wcale nie słusznie, być może się czepiam;) właśnie to dziecko, o którym wspominałam wyżej. Też lubię piękne przedmioty, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę, że lista naszych życzeń i żądań nigdy nie ma końca. Gdy mamy już to czego chcemy  w kolejce ustawiają się kolejne "current wants". Przyjrzałam się temu co już mam. Jest tego tak wiele. I tak łatwo zapomnieć o uroku tego co już mamy. To jak dyskretne piękno długoletniego związku w porównaniu do motyli w brzuchu w pierwszej fazie zakochania. Tak więc proponuję My Current Haves. Nie chciałam robić nic w stylu "pochwalę się jak mieszkam" (chociaż, może kiedyś...;), ale nie mogłam uniknąć odsłaniania mojego "dobytku". Nawiązując do zaginionego posta próbuje przedstawić rzeczy materialne. Tak więc, proszę Państwa: MY CURRENT HAVES.





1. The cup. I love its proportions and colours (old Rosenthal).
2. The rug made by myself - unfinished, work in progress for ever (mystorkhouse production;).
3. The wall which I printed myself for Kiku in her room - it refers to our country and fairy adventures with animals, plus very unhygenic feather - Kiku's July discovery (mystorkhouse production again).
4. My Grandmother's pillowcase, I dream about a shirt with such pattern. The bits and pieces of old textiles fascinates me againa nd again.
5. Kiku's wicker armchair-classic, I had a similar one as a child. It stood below the reproduction of Wyspiański's picture "Sleeping Staś" showing a boy sleeping on... a wicker armchair (a company near Mrągowo, local, resistant and cheaper than from Ikea).
1. Filiżanka. Uwielbiam jej proporcje i kolorystykę (stary Rosenthal).
2. Dywanik ze szmatek mojego wykonania - nie skończony, wieczny work in progress (mystorkhouse production;).
3. Ściana, którą sama sfabrykowałam dla Kiku w jej pokoju - nawiązuje do naszych wiejskich i bajkowych przygód z zwierzątkami, plus super niehigieniczne pióro - lipcowe odkrycie Kiku (mystorhouse production again).
4. Poszewka na poduszkę mojej Babci, marzę o takiej bluzce. Strzępki starych materiałów nieustannie mnie zachwycają.
5. Wiglinowe krzesełko Kiku - klasyka, miałam podobne jako dziecko, stało pod reprodukcją obrazu "Śpiący Staś" Wyspiańskiego przedstawiającego dziecko śpiące na... wiklinowym krzesełku (firma z okolic Mrągowa, lokalne oraz trwalsze i tańsze niż z Ikea).






6. Old flower stand in the veranda plus my Grandmother's geranium (unknown source, old).
7. Ticky-tacky style dragonflies. A gift from Well-wishing Person from Portugal. They were breaking the bad spell of my hospital room where I was expecting Kiku for five weeks. Now Kiku wakes up her mum, who is sleeping off the night blogging, with the bell at the end of the string (Zara Home).
8. Belt which was given to my father by his friend from Ecuador about twenty years ago. I hated it than, now I love it and wear it almost everyday (?, Ecuador).
6. Stary kwietnik na werandzie plus pelargonie mojej Babci (źródło niewiadome, stary).
7. Ważki z zacięciem odpustowym. Dostałam od Życzliwej Osoby z Portugalii, odczarowywały mój szpitalny pokój przez pięć tygodni gdy oczekiwaniu na Kiku, teraz Kiku budzi swoją mamę odsypiającą wieczorne blogowanie poruszając dzwoneczkiem kończącym ten sznurek (Zara Home).
8. Pasek, który z jakieś dwadzieścia lat temu dostał mój tato od przyjaciela z Ekwadoru. Wtedy go nie znosiłam teraz uwielbiam i noszę prawie codziennie (?, Ekwador).







9. I know, I know it was ment that I would present the tangible object... ready to buy everywhere but... I couldn't resist. Definitely my "current have" although transitory - sweet peas, one of my favourite flowers. I have managed to grow it myself for the first time. I admire it constantly (mystorkhouse production + natural forces).
10. Especially in Kiku's hair. Decoration and perfume in one (what a pitty that I can't photograph the smell!). (mystorkhouse production + natural forces)
11. Old bottles scattered in the garage and the cellar. Not because they are trendy or vintage... they were always there with the "Mineralwasser Fabrik Danzig-Zoppot" embossed on them. Just as if the time had stopped and in some hot summer my little Grandmother with one with her brothers had forgotten to throw them away (Mineralwasser Fabrik, Gdańsk, Sopot, the 1930'/1940's).
12. Earings with aquamarine. I was fifteen and I read that aquamarine is my zodiak sign's gem or that it connects with a guardian angel... I don't remember exactly but for sure it was some mambo jumbo stuff. Aquamarine was than difficult to obtain here and when it was than designed in a tacky manner. Miraculously, my sister managed to get these beautiful earings for me. And miraculously I managed not to lose any of them. (?)

9. Wiem, wiem miało być namacalnie i tak... ze sklepu, ale nie mogłam się powstrzymać. Zdecydowanie mój "current have" choć przemijający - groszek pachnący, jedne z moich ulubionych kwiatów. Pierwszy raz udało mi się je samodzielnie wyhodować. Zachwyca mnie nieustannie (mystorkhouse production + siły natury).
10. Szczególnie we włosach Kiku. Ozdoba i perfumy w jednym (jaka szkoda, że nie da się sfotografować zapachu!). (mystorkhouseproduction + siły natury)
11. Stare butelki to tu to tam po garażu i piwnicy. I to nie dlatego, że modne, że vintage.. stały tam zawsze, z napisem "Mineralwasser Fabrik Danzig-Zoppot" zupełnie jakby czas się zatrzymał i w jakieś upalne lato moja mała Babcia i jeden z jej braci zapomnieli ich wyrzucić (Mineralwasser Fabrik, Gdańsk, Sopot, lata30- 40te).
12. Kolczyki z akwamarynem. Miałam piętnaście lat i przeczytałam, że akwamaryn jest kamieniem mojego znaku zodiaku, czy łączy z Aniołem Stróżem... nie pamiętam, ale na pewno jakieś czary-mary. Akwamaryn był wtedy u nas trudny do zdobycia, a jeśli był to obciachowo zaaranżowany. Jednak mojej siostrze udało się cudem zdobyć dla mnie te piękne kolczyki. A mi udało się cudem nie zgubić żadnego z nich. (?)







13. Bavaria plate. It was used for many years as saucer under a flower pot , now it is Kiku's favourite dish for eating almost everything, she calls it "my favourite holidayish plate" (Bavaria, old).
14. The shirt - a hand-me-down from my Grandmother, brought from Berlin (Berlin, the 60's).
15. My irreplaceable bag from childhood, now Kiku's belonging (?, the 80's).
13. Talerzyk z Bavarii. Służył przez lata jako podstawka do kwiatów, teraz ulubiony talerz Kiku do jedzenia niemalże wszystkiego, mówi o nim "mój ulubiony, świętowy talerz" (Bavaria, stary).
14. Bluzka po Babci z Berlina, teraz moja (Berlin, lata 60te).
15. Moja niezastąpiona torebka z dzieciństwa, teraz należy do Kiku (?, lata 80-te).







16. As in point 9. Creeping woodbine in my backyard announces that autumn is coming. Wonderful colours and form.
17. Clothes hanger - I like the textiles covering it. Every piece of clothes which hangs on it seems prettier (Gorzele, the 70's).
18. I was looking for a mortar. When I found this one everyone told me that I would not use it. I use it rarely but when I do it is indespensible. Heavy and stable (Ikea).
16. Znowu jak w punkcie 9. Pnące się dzikie wino na moim podwórku oznajmia, że zbliża się jesień. Cudowne kolory i forma.
17. Wieszak, lubię tkaniny, którymi jest obciągnięty, każda rzecz, która na nim wisi wydaje mi się ładniejsza (Gorzele, lata 70te).
18. Długo szukałam moździerza. Gdy go znalazłam każdy mówił mi, że nie będę go używać. Używam rzadko, ale jest niezastąpiony. Stabilny i ciężki (Ikea).

Taking picutres of things which I like I had a trouble selecting them. I could find at least thirty articles more which I am atteched to, I like and that functions well. The objects which were or could be my current wants in the past. Already now there are so much beauty around... so much...
Really - it will do. It is  e n o u g h.
Uwieczniając rzeczy wokół mnie, które lubię aż trudno było mi dokonać selekcji. Mogłabym znaleźć jeszcze co najmniej z trzydzieści przedmiotów, z którymi jestem związana, które lubię, z którymi dobrze mi się obcuje. Które kiedyś były lub mogłyby być moimi "current wants". Już teraz jest wokół nas tak dużo... tyle...
Naprawdę - w y s t a r c z y.

My current haves created a kind of moodboard. I wasn't planning to chose only vintage objects or in a particular style. However, all of them are a little bit dirty, or a bit old, or a bit weary, or not finished... charming. A bit like me;).
Z moich "current haves" wyszło coś jak moodboard. Nie zamierzałam wybrać tylko rzeczy vintage, albo w konkretnym stylu. Wszystkie są jednak albo trochę brudne, albo trochę stare, trochę podniszczone, albo trochę  niedokończone.... urokliwe. Czyli trochę takie jak ja;).