Zdjęcie okładki książki, po lewej stronie stąd.
This post is inspired by a book and... and a post.
Dzisiejszy post inspirowany jest pewną książką i... pewnym postem.
The book - I know, it has been written a lot about it here and there. However, I don't bind myself to write here only about newly released books (mostly on the contrary). Moreover, I would like to draw attention to the aspect which hasn't been raised so far - the value of the ideas mentioned in the book in bringing up children.
Książka - wiem, wiem, dużo już o niej pisano i mówiono tu i tam i to już dawno. Nie zobowiązuję się jednak pisać tutaj tylko o nowościach książkowych (zazwyczaj - wręcz przeciwnie). Ponadto chciałabym zwrócić uwagę na jej wartość w aspekcie wychowywania dzieci.
Dominique Loreau in "The Art of Simplicity" (has it been published in English? please help) shows how to have less and better. Just as well one may use common sense but as it is scarse nowadays (thanks to insistent efforts of the whole mechanism of imposing the products which we really do not need)... it is worth going for somthing which shows us again the beauty of simplicity.
Dominique Loreau w "Sztuce prostoty" pokazuje jak mieć mniej i lepiej. Równie dobrze zamiast tej książki można użyć zdrowego rozsądku, a że jest to obecnie towar deficytowy (dzięki usilnym staraniom machiny wciskania nam wszystkiego czego nie potrzebujemy).... warto czasami sięgnąć po coś co na nowo ukaże nam piękno prostoty.
Hm... I have to admit that the simple, manual-like style forced me sometimes to smirk to myself. What is more, the author is sometimes inconsistent - she praises healthy food and writes how bad alcohol is for beauty at the same time she discloses her soft spot for... French champagne as a patent medicine;). Also, I completely do not get why eg. pearl earing and a bun is recommended as the only model of elegance. I mention it thoug only to pass on to positive points which according to me are prevailing.
Hm... muszę przyznać, że pewien chwilami łopatologiczno-poradnikowy styl sprawiał, że uśmiechałam się cynicznie pod nosem. Ponadto autorka bywa czasami niekonsekwentna - wychwala zdrowe odżywianie, pisze jak alkohol nie służy urodzie ale kilka razy zdradza swą słabość do... francuskiego szampana jako leku na całe zło;). Zupełnie nie rozumiałam także dlaczego pisząc o pięknie cielesnym zaleca np. perły i kok jako jedyny, słuszny wzór elegancji. Wspominam jednak o tym by przejść do pozytywów, które zdecydowanie przeważają w mojej opinii.
Thus, maybe the style I mentioned is just the reflection of the idea of simplicity. I appreciate this book very much for reminding that modest and less means better. I think that it is a very important important message in shaping our little ones. Showing them, often unconsiously, that one may(and sometimes must) have a lot and of bad quality we create very dangerous habits leading to escapism and addictions. But how to resist that when we can find in ourselves such a smal child with their eyes fixed on a shopping window or advertisement who want, want, want.... and when at last they have what they wanted they want, want and want another thing. Deep inside we still believe that, as in elementary school, having more colourful stickers, pens, hair-pins, etc. we will be more popular, respected, smarter and... generally cool. Being with the child deeply concentrated on the moment, showing them the values of the things around us we create the world of the best quality. The rule that less is more reflects on many layers and different levels of existence. The life concentraded on the quality not quantity, organised according to recurrent activities and even body care regulates our mental labyrinth and gives the bases for "entering the world." In this aspect the book is like a genuine hug, it stablizes, hushes the noise around us and shows again how to organize, simplify and appriacte the world around us.
Tak więc - być może styl, który nazwałam "łopatologiczno-poradnikowym" jest kolejnym odbiciem idei prostoty. Bardzo cenię tę książkę za to, że przypomina, że skromnie i mniej znaczy lepiej. Myślę, że jest to bardzo istotne przesłanie w kształtowaniu naszych małych istot. Pokazując im, często bezwiednie, że można(bądź trzeba) mieć dużo i złej jakości kreujemy bardzo niebezpieczne nawyki prowadzące do eskapizmu i uzależnień. Tylko jak się temu oprzeć gdy w nas samych siedzi często takie małe dziecko zapatrzone w dobra na wystawie sklepowej lub reklamie (dosłownie i w przenośni) które chce, chce i chce... a gdy już to ma to chce, chce i chce czegoś następnego. Gdzieś w środku nadal myślimy, że tak jak w podstawówce mając więcej kolorowych karteczek, długopisów, modnych spineczek etc. będziemy bardziej lubiani, szanowani, mądrzejsi no i w ogóle... fajniejsi i cool. Żyjąc z dziećmi mocno pochłonięci chwilą obecną, pokazując im wartość rzeczy dookoła nas tworzymy świat o najwyższej jakości. Zasada mniej znaczy więcej znajduje swoje odzwierciedlenie w wielu sferach i wielu poziomach egzystencji. Życie zorientowane na jakość a nie ilość, zorganizowane według rytmicznych czynności, a nawet dbanie o własne ciało reguluje nasz psychiczny błędnik i daje zdrowe podstawy "do wyjścia w świat". Pod tym względem, książka ta jest jak serdeczne objęcie, ugruntowuje, uspokaja szum dookoła i pokazuje jak na nowo uporządkować, uprościć i docenić świat wokół nas.
The post, well... I've been trying to track it down for few days. During, not even surfing but rather diving in the blogging depths I stumbled upon a beautiful blog (I think I will mention it once more here). One of the posts shows the current wants of the author of the blog. Pretty pictures of the pretty things. Already the title was menacing - I heard in it (maybe I'm not right;) the child I mentioned above. I like the pretty things too, but lately I have often realised that the list of our wishes is endless. When we finally have what we desired there are already the following current wants. I took a closer look on what I already have. There is so many of things. And it is so easy to forget about the beauty of that. It is like the subtle charm of long lasting relationship in comparison to butterfies in the stomach during the first phase of being in love. Thus, I propose My Current Haves. I didn't wanted to boast of my dwelling (but maybe...in the future;), but I could not avoid revealing some of my property. Referring to the lost post I try to present material objects. So, Ladies and Gentelmen: MY CURRENT HAVES.
Post- hm... próbuję go odnaleźć już kilka dni. Podczas, już nawet nie surfowania, a raczej nurkowania w blogowych głębinach natknęłam się na piękny blog (zapewne jeszcze kiedyś go tutaj przywołam). Jeden z postów przedstawiał "current wants" (w wolnym tłumaczeniu "czego obecnie chcę") autorki owego bloga. Urocze zdjęcie kilkunastu uroczych rzeczy. Już tytuł wydał mi się złowieszczy - usłyszałam w nim (być może wcale nie słusznie, być może się czepiam;) właśnie to dziecko, o którym wspominałam wyżej. Też lubię piękne przedmioty, ale coraz częściej zdaję sobie sprawę, że lista naszych życzeń i żądań nigdy nie ma końca. Gdy mamy już to czego chcemy w kolejce ustawiają się kolejne "current wants". Przyjrzałam się temu co już mam. Jest tego tak wiele. I tak łatwo zapomnieć o uroku tego co już mamy. To jak dyskretne piękno długoletniego związku w porównaniu do motyli w brzuchu w pierwszej fazie zakochania. Tak więc proponuję My Current Haves. Nie chciałam robić nic w stylu "pochwalę się jak mieszkam" (chociaż, może kiedyś...;), ale nie mogłam uniknąć odsłaniania mojego "dobytku". Nawiązując do zaginionego posta próbuje przedstawić rzeczy materialne. Tak więc, proszę Państwa: MY CURRENT HAVES.
1. The cup. I love its proportions and colours (old Rosenthal).
2. The rug made by myself - unfinished, work in progress for ever (mystorkhouse production;).
3. The wall which I printed myself for Kiku in her room - it refers to our country and fairy adventures with animals, plus very unhygenic feather - Kiku's July discovery (mystorkhouse production again).
4. My Grandmother's pillowcase, I dream about a shirt with such pattern. The bits and pieces of old textiles fascinates me againa nd again.
5. Kiku's wicker armchair-classic, I had a similar one as a child. It stood below the reproduction of Wyspiański's picture "Sleeping Staś" showing a boy sleeping on... a wicker armchair (a company near Mrągowo, local, resistant and cheaper than from Ikea).
1. Filiżanka. Uwielbiam jej proporcje i kolorystykę (stary Rosenthal).
2. Dywanik ze szmatek mojego wykonania - nie skończony, wieczny work in progress (mystorkhouse production;).
3. Ściana, którą sama sfabrykowałam dla Kiku w jej pokoju - nawiązuje do naszych wiejskich i bajkowych przygód z zwierzątkami, plus super niehigieniczne pióro - lipcowe odkrycie Kiku (mystorhouse production again).
4. Poszewka na poduszkę mojej Babci, marzę o takiej bluzce. Strzępki starych materiałów nieustannie mnie zachwycają.
5. Wiglinowe krzesełko Kiku - klasyka, miałam podobne jako dziecko, stało pod reprodukcją obrazu "Śpiący Staś" Wyspiańskiego przedstawiającego dziecko śpiące na... wiklinowym krzesełku (firma z okolic Mrągowa, lokalne oraz trwalsze i tańsze niż z Ikea).
6. Old flower stand in the veranda plus my Grandmother's geranium (unknown source, old).
7. Ticky-tacky style dragonflies. A gift from Well-wishing Person from Portugal. They were breaking the bad spell of my hospital room where I was expecting Kiku for five weeks. Now Kiku wakes up her mum, who is sleeping off the night blogging, with the bell at the end of the string (Zara Home).
8. Belt which was given to my father by his friend from Ecuador about twenty years ago. I hated it than, now I love it and wear it almost everyday (?, Ecuador).
6. Stary kwietnik na werandzie plus pelargonie mojej Babci (źródło niewiadome, stary).
7. Ważki z zacięciem odpustowym. Dostałam od Życzliwej Osoby z Portugalii, odczarowywały mój szpitalny pokój przez pięć tygodni gdy oczekiwaniu na Kiku, teraz Kiku budzi swoją mamę odsypiającą wieczorne blogowanie poruszając dzwoneczkiem kończącym ten sznurek (Zara Home).
8. Pasek, który z jakieś dwadzieścia lat temu dostał mój tato od przyjaciela z Ekwadoru. Wtedy go nie znosiłam teraz uwielbiam i noszę prawie codziennie (?, Ekwador).
9. I know, I know it was ment that I would present the tangible object... ready to buy everywhere but... I couldn't resist. Definitely my "current have" although transitory - sweet peas, one of my favourite flowers. I have managed to grow it myself for the first time. I admire it constantly (mystorkhouse production + natural forces).
10. Especially in Kiku's hair. Decoration and perfume in one (what a pitty that I can't photograph the smell!). (mystorkhouse production + natural forces)
11. Old bottles scattered in the garage and the cellar. Not because they are trendy or vintage... they were always there with the "Mineralwasser Fabrik Danzig-Zoppot" embossed on them. Just as if the time had stopped and in some hot summer my little Grandmother with one with her brothers had forgotten to throw them away (Mineralwasser Fabrik, Gdańsk, Sopot, the 1930'/1940's).
12. Earings with aquamarine. I was fifteen and I read that aquamarine is my zodiak sign's gem or that it connects with a guardian angel... I don't remember exactly but for sure it was some mambo jumbo stuff. Aquamarine was than difficult to obtain here and when it was than designed in a tacky manner. Miraculously, my sister managed to get these beautiful earings for me. And miraculously I managed not to lose any of them. (?)
9. Wiem, wiem miało być namacalnie i tak... ze sklepu, ale nie mogłam się powstrzymać. Zdecydowanie mój "current have" choć przemijający - groszek pachnący, jedne z moich ulubionych kwiatów. Pierwszy raz udało mi się je samodzielnie wyhodować. Zachwyca mnie nieustannie (mystorkhouse production + siły natury).
10. Szczególnie we włosach Kiku. Ozdoba i perfumy w jednym (jaka szkoda, że nie da się sfotografować zapachu!). (mystorkhouseproduction + siły natury)
11. Stare butelki to tu to tam po garażu i piwnicy. I to nie dlatego, że modne, że vintage.. stały tam zawsze, z napisem "Mineralwasser Fabrik Danzig-Zoppot" zupełnie jakby czas się zatrzymał i w jakieś upalne lato moja mała Babcia i jeden z jej braci zapomnieli ich wyrzucić (Mineralwasser Fabrik, Gdańsk, Sopot, lata30- 40te).
12. Kolczyki z akwamarynem. Miałam piętnaście lat i przeczytałam, że akwamaryn jest kamieniem mojego znaku zodiaku, czy łączy z Aniołem Stróżem... nie pamiętam, ale na pewno jakieś czary-mary. Akwamaryn był wtedy u nas trudny do zdobycia, a jeśli był to obciachowo zaaranżowany. Jednak mojej siostrze udało się cudem zdobyć dla mnie te piękne kolczyki. A mi udało się cudem nie zgubić żadnego z nich. (?)
13. Bavaria plate. It was used for many years as saucer under a flower pot , now it is Kiku's favourite dish for eating almost everything, she calls it "my favourite holidayish plate" (Bavaria, old).
14. The shirt - a hand-me-down from my Grandmother, brought from Berlin (Berlin, the 60's).
15. My irreplaceable bag from childhood, now Kiku's belonging (?, the 80's).
13. Talerzyk z Bavarii. Służył przez lata jako podstawka do kwiatów, teraz ulubiony talerz Kiku do jedzenia niemalże wszystkiego, mówi o nim "mój ulubiony, świętowy talerz" (Bavaria, stary).
14. Bluzka po Babci z Berlina, teraz moja (Berlin, lata 60te).
15. Moja niezastąpiona torebka z dzieciństwa, teraz należy do Kiku (?, lata 80-te).
16. As in point 9. Creeping woodbine in my backyard announces that autumn is coming. Wonderful colours and form.
17. Clothes hanger - I like the textiles covering it. Every piece of clothes which hangs on it seems prettier (Gorzele, the 70's).
18. I was looking for a mortar. When I found this one everyone told me that I would not use it. I use it rarely but when I do it is indespensible. Heavy and stable (Ikea).
16. Znowu jak w punkcie 9. Pnące się dzikie wino na moim podwórku oznajmia, że zbliża się jesień. Cudowne kolory i forma.
17. Wieszak, lubię tkaniny, którymi jest obciągnięty, każda rzecz, która na nim wisi wydaje mi się ładniejsza (Gorzele, lata 70te).
18. Długo szukałam moździerza. Gdy go znalazłam każdy mówił mi, że nie będę go używać. Używam rzadko, ale jest niezastąpiony. Stabilny i ciężki (Ikea).
Taking picutres of things which I like I had a trouble selecting them. I could find at least thirty articles more which I am atteched to, I like and that functions well. The objects which were or could be my current wants in the past. Already now there are so much beauty around... so much...
Really - it will do. It is e n o u g h.
Uwieczniając rzeczy wokół mnie, które lubię aż trudno było mi dokonać selekcji. Mogłabym znaleźć jeszcze co najmniej z trzydzieści przedmiotów, z którymi jestem związana, które lubię, z którymi dobrze mi się obcuje. Które kiedyś były lub mogłyby być moimi "current wants". Już teraz jest wokół nas tak dużo... tyle...
Naprawdę - w y s t a r c z y.
My current haves created a kind of moodboard. I wasn't planning to chose only vintage objects or in a particular style. However, all of them are a little bit dirty, or a bit old, or a bit weary, or not finished... charming. A bit like me;).
Z moich "current haves" wyszło coś jak moodboard. Nie zamierzałam wybrać tylko rzeczy vintage, albo w konkretnym stylu. Wszystkie są jednak albo trochę brudne, albo trochę stare, trochę podniszczone, albo trochę niedokończone.... urokliwe. Czyli trochę takie jak ja;).