8 September 2012

Tribute to Eeyore/ Dla Kłapouchego





When a certain day happened to be full of tentions and at the same time was melting disorderly like a piece of butter in the sun and the sky looked like this:
Gdy pewien dzień okazał się być pełen napięć, a jednocześnie rozpływał się jak masło w upale, a niebo wyglądało tak:





Well, maybe sometimes like this:
No, może od czasu do czasu jednak tak:







I had an idea! We would throw a party. Such a small, homey one, starting just in an hour or so. However, it would be a party which would change this buttery mood, a party which Virginia Woolf described in "Mrs. Dalloway"- with a curtain with all the birds of paradise and the entry to different reality. To be honest our to-do-list hadn't shrunk for days but that reminded me of something that Leo Buscaglia wrote: when there were difficult times in his family his mother threw amazing parties (even if they were expensive and their difficulties were of a financial nature:). She claimed that in such times the family needs parties the most...
Wiem! zrobimy przyjęcie. Takie małe, domowe, od zaraz. A jednak przełamujące ten maślany nastrój, takie jak pisała Virginia Woolf w "Pani Dalloway" - z zasłoną w rajskie ptaki i wstępem do innej rzeczywistości. Co prawda lista nieodhaczonych obowiązków się nie skraca, ale pamiętam jak Leo Buscaglia pisał, że właśnie gdy nadchodziły trudne dni w rodzinnym domu jego matka wyprawiała niezwykłe przyjęcia (nawet jeżeli były bardzo kosztowne, a trudności owych dni miały naturę finansową;). Twierdziła ona bowiem, że właśnie wtedy potrzebują przyjęć najbardziej....

So, there it was - our party. Quickly. Only for our closest household members but we would take them by surprise. We were preparing vegan titbits we had felt like doing for quite some time (from here and here).
Tak więc, nasze przyjęcie. Szybko. Dla najbliższych domowników, a jednak niespodzianka. Przygotowujemy wegańskie pyszności, na które już jakiś czas miałyśmy ochotę stąd i stąd.













Well, we were taken by surprise as well - our dear houshold mamebers having not known about our plans left to the cinema. We phone the only friend of Kiku - wshe was just at her grandfather's .... party. Kiku's aunt was in the middle of the cleaning of her house.  This is a last minute party, just for fun, a bit like playing but a mere thought about a planned feast that no one comes to freezes my blood... Anyway! I had to put on something festive and special (according to my Grandmother, there is nothing more special than a white shirt:) and something for Kiku - always chic, turquoise eye shadow;).
Tak, tak, nasi domownicy także zrobili nam niespodziankę - nie wiedząc nic o naszej pojechali do kina. Zadzwoniłyśmy do jedynej koleżanki Kiku - właśnie była... na przyjęciu swego dziadka, ciocia Kiku - w trakcie sprzątania domu. To przyjęcie na teraz, na ostatnią chwilę, zabawa, ale myśl o planowanym przyjęciu, na które nikt nie przychodzi mrozi mi krew... Niemniej! Trzeba założyć coś... odświętnego (a według mojej Babci nie ma nic odświętniejszego niż biała bluzka:) i jeszcze coś dla Kiku - niezawodnie szykowne turkusowe cienie do oczu;). 












Everything was delicious and yet the whole day was as if it had been told by Eeyore. But if you had been passing by you would have dropped in.... wouldn't you?
Wszystko było pyszne, a jednak zupełnie jakby ten dzień opowiedział Kłapouchy.
Ale przecież, gdybyś właśnie przechodził w pobliżu wpadłbyś do nas... prawda?




No comments:

Post a Comment